Mroźny wieczór... jak na tę porę roku wszyscy myślą już o wiośnie.. w pośpiechu idę do kościoła myśląc o minionym tygodniu i o tym co zaraz ma się wydarzyć.
Przed kościołem, z nogi na nogę przestępują młodzi i starsi, znajomi i nieznajomi - dlaczego dziś tu czekają?
To czas na manifestacje, inną niż wszystkie inne. Manifestacje swojej miłości do Boga i manifestację Miłości Boga do mnie i do Ciebie.
Tego wieczoru przeszliśmy przez te same ulice po których chodzimy codziennie, ale tym razem szliśmy powoli, w zastanowieniu i w modlitwie.
Miałem intencję. Myślę że wielu obok ją miało. Odczuwałem jedność naszej parafii przy tym krzyżu który niosły kolejne grupy ludzi.
Wiatr wiał jakby ze stacji na stację mocniej, padał śnieg, ale nie było słychać narzekania - przeszywała głęboka świadomość wielkiego Cierpienia
Boga który stał się człowiekiem dla nas. Słowa rozważań które odbijały się w sercach "Kocham Ciebie Jezu...", piękny śpiew... dzieci niosiący krzyż... Koleżanka pomaga odpalić świeczkę drugiej koleżance...
parę minut później role się odwracają... zupełnie jak w życiu...
Choć jest zimno, choć nie idzie się łatwo to jest tylu ludzi w okół - jak wielki to dar! ...Od których możemy zapalić się do tego by żyć na nowo, inaczej, piękniej.
Ludzi przybywa... wracając z pracy chcą uczestniczyć choć w kawałku tej niezwyklej Drogi...
Gdy osiągnęliśmy cel, nie widziałem końca procesji, rzesza ludzi. Na koniec donośne i wymowne "Chrzystus Królem, Chrystus Panem..." W tym momencie zapaliły się światła
oplatające kościół. Droga Krzyżowa nie kończy się na Krzyżu... ona ma tam swój początek, nie smutny ale przepełniony Nadzieją. Radość ogarnęła moje serce - Jezus Zmartwychwstał!
Wtorek 22 marca 2013 A.D.
JH